.

Witaj w moim świecie...

piątek, 18 marca 2016

Codzienne wariacje...

Czekam na wiosnę, bo odkąd skończyła się jesień i nie wiadomo do końca co to za pora roku? w moim domu też panują rożnego rodzaju wariacje. Może nie każdego dnia, ale tak rutynowo raz w tygodniu mają miejsce. Otóż jaśnie pan mężuś :) jak za długo jest spokojnie to znajdzie sobie, albo też nieoczekiwanie przydarzy się mu powód do zmienności jego nastrojów, które niekiedy mnie rozbawiają do rozpuku a innym razem złoszczą i to bardzo. Ponieważ, ma niebywałe zdolności do różnego rodzaju nagłych skrajności, czyli od głupkowatych i niczym nie uzasadnionych spontanicznych radości, do tym samym sposobem złości i ciągłego marudzenia. Pomimo, że bardzo wiele lat ze sobą jesteśmy, bo między czasie dzieci dorosły i się usamodzielniły, czego nawet nie zauważył. Dlatego, że sam wciąż jest jak małe rozkapryszone dziecko, no i jaka kobieta by z nim tyle lat wytrzymała? Och... sama nie wiem, jak ja to wszystko znoszę i to w dodatku z poczuciem humoru :) ale też bywa, że muszę nieraz na niego porządnie krzyknąć i chlapnąć ścierką w tę rozhuśtaną głowę by przywrócić mu równowagę, której nieustannie mu brak. Ach faceci, niby dorośli a zachowują się jak małe dzieci i jak ich traktować?... sama nie wiem :) Toż nasi synowie, są od niego bardziej stabilni i męscy, co mnie bardzo cieszy :) Na dziś, byłoby tyle moich z nim małżeńskich perypetii. c.d.n. Dziękuję, za odwiedziny, czytanie i komentarze. Pozdrawiam serdecznie :)
Emma

18 komentarzy:

  1. I tak Ci zazdroszczę takiego mężusia jak dziecko hehe Dzieci to kochają prosto ale szczerze :-) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Marzenko :) Witam Cię na moim blogu, bardzo się cieszę, że mnie odnalazłaś, odwiedziłaś i pozostawiłaś dla mnie ten miły komentarz. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. mam obserwatorów, zapraszam. teraz lecę do lekarza, potem sie odezwę. ale się cieszę ogromnie :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, a więc do zobaczenia :) Zdrowia i pogody ducha życzę, będzie dobrze. Również, bardzo się cieszę z naszej znajomości XD Serdeczności Marzenko

      Usuń
  3. hehe, już podpytałam koleżanki, która mnie do pisania bloga zachęciła (sama pisze o lakach) co mam zrobić i zrobię wieczorem bo teraz idę na ćwiczenia, może poczytam co u Ciebie? Pozdrawiam :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to fajnie, bo super piszesz. Pewnie, robota nie zając, nie ucieknie. A co ma być zrobione, to będzie i basta. No to miłych ćwiczeń, życzę. Ja już zaliczyłam urodzinową kawkę i torcika, u szwagra :) Na trochę tu wpadłam i już znikam, bo wieczorkiem mam gości ja. Do jutra Marzenko :

      Usuń
  4. Faceci dorośli? odpowiedzielni??? śmieszne...to dziecieki - ja mojego zostawiałm na tydzień - byłam na szkoleniu . Pił kawę , jadł jajecznicę i płatki z mlekiem. - to było tyle jego gotowania... eh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzież tam dorośli i odpowiedzialni? Zazwyczaj bardziej dziecinni, niż dzieci. No może, co niektórzy ale jest ich naprawdę, bardzo niewielu by powiedzieć oto mężczyzna. Zazwyczaj wyrastają ale, nigdy nie dorastają do miana mężczyzny. Kiedy ja mojego zostawiłam na trzy dni samego w domu, bo musiałam pojechać do mamy, to po powrocie domu nie poznałam i musiałam drugie trzy dni sprzątać. A co do żywienia się samemu, to pękła byś ze śmiechu. Ponieważ, to co mu na trzy dni i to z nawiązka przygotowałam to zjadł w czasie jednego dnia a potem żywił się samymi bułkami z masłem i popijał do tego mleko. Nawet kawy sobie nie zrobił, ale za to wciąż dzwonił i pytał kiedy w końcu wrócę do domu, ot mężczyźni? Kiedy synowie się dowiedzieli, to śmiali się do rozpuku :) ja też myślałam, że pęknę ze śmiechu i jednocześnie ze złości, och ci mali malutcy mężczyźni... Jak niekiedy, można z nich dosłownie skonać :) Dziękuję Ci za fajny z uśmiechem komentarz, który mnie też pobudził do wspomnień. Serdeczności Pani Komodo :)

      Usuń
  5. Mężczyzna - dziecko znany jest mi na razie z opowieści i mam nadzieję, że już tak zostanie. Rzadko też się trafia takie naprawdę udane- zgodne małżeństwo.
    Ogromnie podoba mi się twoja czcionka :) Miłej soboty i czekam na znak, że komunikacja między naszymi blogami działa sprawnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz szczęście, że do tej pory nie poznałaś mężczyzny dziecka i oby tak właśnie pozostało. Ponieważ, z takim egzemplarzem jest trudne życie, no chyba, że przez lata mozolnej nad nim pracy uda się z niego stworzyć choć trochę mężczyzny. Tak jak ja z moim mężusiem, ale tak naprawdę nim (prawdziwym mężczyzną) chyba do końca nie będzie, bo wciąż gdzieś w nim drzemie mały rozkapryszony chłopiec i nie ma na niego mocnych. Jeśli chodzi o zgodność małżeńską, to też nie było łatwe by z nim chcieć być i wytrwać do dziś, no ale jak są dzieci to robi się wszystko by pójść na kompromis i nie tylko, bo często trzeba było stosować tak zwaną metodę vice versa, ażeby zrozumiał, że nie jest pępkiem świata. Inaczej bodajże byli byśmy po rozwodzie i małżeńskie więzy trafiłby szlag. To tak w skrócie, w ramach odpowiedzi na Twój komentarz. Miło mi, że podoba się Tobie u mnie. Dziękuje, za życzenia, które odwzajemniam :) A co do komunikacji, to jak jest szczera i wzajemna, to jest trwała i mam nadzieję, że nasza taka właśnie będzie :) Serdeczności Agatko

      Usuń
    2. Nie sztuką jest zmieniać człowieka ale tworzyć wraz z nim dalszy ciąg wspólnego życia.
      Jako że nie lubię rozmawiać na temat wad i przywar moich bliskich, tak publicznie na forum, a nawet jedynie z samymi zainteresowanymi, więc, nawet nie podejmuję się podtrzymywania tego tematu. Sorki :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. Z komunikacją to chodziło mi o to, czy w ogóle Cię nie zbamowałam i czy możesz pisać na moim blogu z kocim avatarkiem :))) Ale już widziałam, że pojawił się twój wpis, czyli wszystko w porządku.
      Pozdrawiam :D

      Usuń
    4. To fakt, nie sztuką jest zmiana człowieka ale wprowadzenie zmian na lepsze, by wspólnie móc z sobą dalej znośnie być. Tu się z Tobą zgadzam, bo również tak uważam. Tym bardziej, że nie ma pewności czy zmiana człowieka, odmieniłaby życie na lepsze a nie na gorsze. Dlatego, trzeba nie tylko zmieniać człowieka z którym się jest na dobre i na złe, ale trzeba i należy głównie zmieniać siebie i dostosowywać do wzajemności, od której zależy dalsze razem bycie. Ponieważ i ja posiadam słabsze strony siebie. Dlatego też, o nas piszę nieco humorystycznie bo w sumie trzeba do życia w związku, także podchodzić co do niektórych sytuacji z uśmiechem i humorem i to właśnie robię pisząc moje posty. Mam nadzieję, że nikogo nimi nie urażam a mojego mężusia mimo jego dziecinności bardzo kocham i nie zamieniłabym go na żadnego innego, po prostu nie :) Natomiast moimi postami, chcę pokazać moim czytającym, że mimo wszelkich wad tak naszego mężusia jak i swoich można wspólnie z radością w sercu można wytrzymać i to długie lata, tylko trzeba wspólnie chcieć a do tego jest potrzebna miłość. Myślę, że nie uraziłam Ciebie moim postem, bo po przeczytaniu Twojego komentarza mam dwojakie uczucie iż czujesz się, z powodu mojego postu nieco zbulwersowana a nie o to mi chodziło, kiedy go pisałam lecz o podejście z humorem do małżeńskich spraw i postaw, które wcale nie muszą mieć burzliwego finału. Jeśli Cię jakimkolwiek słowem uraziłam, to przepraszam! Serdeczności Agatko :)

      Usuń
    5. Miło mi Agatko :) że wszystko jest w porządku i niech tak pozostanie :)
      Dobrego i pełnego wiosny dnia Ci życzę :)

      Usuń
    6. Duszku nie poczułam się zbulwersowana ale mocno zakłopotana czytając tak osobiste posty.

      :) Byle do wiosny, byle do świąt :D

      Usuń
    7. Agatko, nie musisz się kłopotać bo w sumie nie ma czym, w końcu wszyscy jesteśmy dorośli i każda z nas na tyle zna życie, że wie o co chodzi a przede wszystkim jak to się w małżeństwach na co dzień ma :) Kiedy postanowiłam pisać tego bloga, byłam świadoma o czym chcę pisać i dlaczego a przede wszystkim, że muszę być w moim pisaniu szczera, inaczej moje pisanie nie miałoby sensu. A zatem, po prostu czytaj i uśmiechaj się kiedy trzeba, bo oto chodzi by nie mulić i nie dołować swoim pisaniem ale się dzielić z uśmiechem, tym czego się w codzienności życia doświadcza, by czytelnik wiedział, że w swoim trudzie życia nie jest sam i że są ludzie którzy również go zrozumieją, z racji przeżytych doświadczeń. Tak, pierwszy dzień wiosny mamy już prawie za sobą, a więc teraz możemy oczekiwać kiedy zacznie nam dodawać żywotności i rozkwitu wszystkiego co nas otacza, a co bardzo pozytywnie na nas wszystkich będzie wpływać, z czego się bardzo cieszę :) Serdeczności Agatko :)

      Usuń
  6. Fajnie piszesz. Będę do Ciebie zaglądała. Ściskam, Kaska.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, za miłe słowa i że będziesz u mnie gościć tak, jak ja u Ciebie. Serdeczności Kasieńko :)

      Usuń

O mnie

Moje zdjęcie
Niepoprawna romantyczka. Dom i ogród, ja z mężusiem, oraz wspaniali trzej synowie, a także dwa dorodne psy i cztery zabawne koty. Oto cała ja i mój życiowy dobytek, dający mi szczęście. Pozdrawiam serdecznie :) Dziękuję wszystkim odwiedzającym mnie gościom, za czytanie i komentowanie.

Wiosennie i pogodnie...

Wiosennie i pogodnie...